środa, 18 stycznia 2017

Ilustracja urodzinowa dla Zosi.

Witajcie po dłuższej przerwie.
Obiecałam kolejny wpis o tematyce ilustratorskiej ale dzień, w którym planowałam coś napisać dopadła mnie grypa jelitowa i sami rozumiecie, że w tym przypadku nie było możliwości aby  popracować....

Na szczęście przeszło i czuję się już dobrze. Szybko wróciłam do moich zamówień.
Jednym z nich była ilustracja, o której chciałabym dziś napisać kilka słów:)

Zamówiła ją Pani Kasia- ciocia Zosi - na drugie urodzinki dziewczynki. Na ilustracji miała się znaleźć Pani Kasia, Pan Piotr, Zosia i kotka Lila.

Oto efekt:


Ale zanim powstała ilustracja poprosiłam o przesłanie fotografii na podstawie których mogłam stworzyć szkic postaci. Kiedy szkic został zaakceptowany przystapiłam do prac.


Z czasem ilustracja zaczęła się wypełniać kolorem:)





Aż wreszcie osiągnęłam zamierzony efekt:) Na koniec rozjaśniłam nieco futerko Lili:



Ilustrację oprawiłam w białą ramę z passaprtu 30x40cm:




Całość owinęłam moim ulubionym szarym papierem, z kolorowym sznureczkiem. Niestety nie zdążyłam zrobić fotografii- to z pośpiechu aby mi kurierm nie uciekł, ale może pokażę sposób mojego pakowania na podstawie innych realizacji:



Wierzę, że ilustracja będzie wspaniałą pamiątką urodzinową dla Zosi:)
Jak się Wam podoba? ;)

Pozdrawiam Was ciepło!



poniedziałek, 9 stycznia 2017

Cudowności miesiąca.

Zapraszam Was na wpis o moich cudownościach grudnia oraz... poprzednich miesięcy:)
Dostałam od Was wiadomości abym kontynuowała mój pomysł:)

Czuję się trochę niepewnie, bo to mój pierwszy wpis tego typu. Starałam się jednak zachować ilustratorski charakter i... wplotłam czarną kreskę;) Mam nadzieję, że dzięki takim wpisom- przerywnikom jeszcze bliżej mnie poznacie. Być może odnajdziecie wśród moich cudowności Wasze własne?

Grudzień był niezwykle zapracowanym miesiącem ale znalazłam w tym czasie chwilę dla siebie. W tym miesiącu odkryłam prawdziwe perełki, do niektórych produktów powróciłam ponownie (stąd również cudowności poprzednich miesięcy) i zapewne będę powracać jeszcze nie raz.

Aby nie przedłużać zaczynamy!



Nie mogłabym nie wspomnieć o moim kalendarzu autorskim, którego pierwsze egzemplarze wyjechały z drukarni w grudniu. Grudzień będzie mi się kojarzył głównie z tym wydarzeniem. Poprzednie miesiące były czasem projektowania, ilustrowania, przygotowywania do druku, natomiast grudzień to czas delektowania się efektami wielomiesięcznej pracy. To taka moja wisienka na torcie! Planuję oddzielny, podsumuwujący  wpis na jego temat w okolicach końca stycznia. Tymczasem jeśli ktoś z Was nie ma jeszcze kalendarza to nadal jest możliwość jego zakupu. Szczegóły tutaj KLIK  

 
Nie byłoby całej idei tegorocznego kalendarza gdyby nie Pan Sznurek Pakowy!
Zwykły biało-czerwony sznurek wplótł się między ilustracje i stworzył z nimi ciekawe historie.
W grudniu to on był w ciągłym użyciu. Wystąpił w kalendarzu oraz zdobił grudniowe paczki z ilustracjami:



Coś dla duszy... Mam dwie cudowności:

Pierwszą z nich jest debiutancka płyta Karoliny Baszak pt. Fale. Zamówiłam ją w przedsprzdaży w końcu listopada i dotarła do mnie w połowie grudnia i zakołysało mną.
Utwory poruszające, wzruszające i dające do myślenia. Wszystko w tej płycie jest dopracowane, dopięte na ostatni guzik. Każdy detal jest po coś. Faktura papieru, kolory.... wszystko jest przemyślane! I ogromny plus za utwory w języku polskim!
Polecam Wam  Fale i odsyłam Was do strony Karoliny, gdzie znajdziecie szczegóły KLIK


 Moją płytę otrzymałam z dedykacją- ależ niespodzianka!



Drugą cudownością jest książka. Co prawda przeczytałam ją przed grudniem ale zrobiła na mnie takie wrażenie, że muszę o niej wspomnieć!
Do tej pory zanurzałam się kryminałach. Przeczytałam ich tyle, że mam już lekki przesyt. Zauważyłam również, że pochłaniam te książki i po jakimś czasie już nie pamietam jaka była ich treść.... Poczułam, że chciałabym czytać książki, z których będę mogła czerpać wiedzę, z których dowiem się czegoś ciekawego i ważnego. I tak któregoś dnia moje ilustratorskie oko przyciągnęła ta oto okładka:


Po przeczytaniu tutułu wiedziałam, że jest to lektura dla mnie. Jest we mnie zainteresowanie przyrodą: drzewami i owadami. Kiedy na odwrocie książki przeczytałam, że autorem książki jest leśnik z wieloletnim doświadczeniem nie wahałam się ani chwili.




Największa porcja informacji zawsze u źródła! Nie myliłam się:)  Dawkowałam sobie po jednym rozdziale co wieczór, co było nie lada wyzwaniem, gdyż książka bardzo mnie wciągnęła. Tyle ciekawostek na temat drzew, które od zawsze wydawały mi się nieodgadnione. Śpiące olbrzymy, które czują i komunikują się z sobą...żyją... Piękna książka, do której na pewno jeszcze powrócę, polecam! I korzystając z okazji zapytam czy może polecacie inne tytuły o podobnej tematyce?

A jeśli o owadach mowa to cenię sobie każde, nawet najmniejsze. To nasi bracia mniejsi, bardzo ważni obywatele Ziemi. Owad, a konkretnie pszczoła znalazła się w kolekcji biżuterii łódzkiej marki Animal Kingdom KLIK 
Animal Kingdom stworzyła moja koleżanka po fachu Dorota Kempko. Zanim zajęłam się ilustrowaniem, wcześniej tworzyłam moją autorską biżuterię. Obroniłam dyplom w pracowni projektowania biżuterii i po studiach otworzyłam swoją pracownię. I chociaż nie lubię nosić biżuterii na co dzień, bo mi przeszkadza (poza maleńkimi kolczykami) to kiedy odkryłam Animal Kingdom przekonałam się do delikatnych łańcuszków z wizerunkami zwierząt.
Mam wróbelka na srebrnym łańcuszku, a ostatnio skusiłam się na pozłacaną pszczołę:


Mam też kolczyki z tej serii ale nie noszę ich razem z łańcuszkiem (nie jestem zwolenniczką noszenia kompletów) ;)
Biżuteria jest delikatna, taka jaką lubię i dopracowana w najmniejszych szczegółach. I pochodzi z mojej Łodzi! :D



Czas na cudowności dla ciała i po części i duszy:)
Grudzień to czerwień, która zagościła na paznokciach. To kolor, który odkryłam w zeszłym miesiącu: Essie: a list:




Uwielbiam lakiery Essie za trwałość zwłaszcza w połączeniu z Top Coat Essie.
A tą czerwień pokochałam!

Czerwień również gościła na ustach. Kiedyś bałam się wyrazistych ust ale od kiedy mam matową czerwień MAC Ruby Woo nie rozstaje się z nią:) Lubię delikatny makijaż, prawie niewidoczny i położony akcent na usta.
Ruby Woo często dodaje mi pewności siebie kiedy czuję, że to nie mój dzień ;)

Poza czerwienią bardzo lubię Vintage Pink Dr Ireny Eris. To przepiękny nudziak w kolorze pudrowego różu, idealny na codzień. Kiedy mam chęć na neutralne usta wybieram właśnie jego :)



Mój nr 1 jeśli chodzi o kremy do rąk to ten:


Ma w składzie mocznik, który idealnie nawilża. Kremik jest tani (ok.5zł / 100ml) i dostępny w rossmanie:) wszystkie locitane i inne body shopy się chowają ;)

A jeśli o ciele mowa to moim ulubieńcem jest chyba już wycofane otulające masło Pat&Rub :


Jest drogie ale ja zawsze korzystałam z promocji i kupowałam często za połowę ceny.
Pięknie nawilża skórę. Jestem z tych osób, które lubią się smarować, a to masło bardzo polubiłam za działanie i zapach... co widać:



Ubolewam, że to juz końcówka i widać dno, ale cóż zrobić....

Na pocieszenie zaparzam moją ulubioną, czarną herbatę:


W grudniu łączyłam ją z cytryną, korzeniem imbiru i goździkami...rozgrzewająca pychota!

A na koniec zostawiam coś na koniec dnia i początek nocy.
Ulubiony olejek :) Co tu dużo mówić. Jest świetny! W grudniu kupiłam drugą buteleczkę:)
I pachnie lawendowo...mmmmm



To wszystkie cudowności minionego/minionych miesięcy.
Mam nadzieję, że ten cykl wpisów spodoba się Wam i też coś znajdziecie dla siebie:)
Jeszcze nie wiem jak często będą się takie wpisy pojawiały bo ja raczej jestem minimalistką:)  Napiszcie mi proszę czy chcielibyście abym kontunuowała tego typu wpisy:)

Pozdrawiam Was ciepło! Na dniach pojawi się kolejny wpis ilustratorski:)

Agata



czwartek, 5 stycznia 2017

Nowa tematyka wpisów.

Witajcie Moi Mili.

Siedzi mi w głowie jeden pomysł na treść nowych  wpisów i chodzę z tym tematem od dłuższego czasu. Pomyślałam, że poproszę Was o opinie co sądzicie?
A mianowicie chciałabym dodać cykl wpisów dotyczących moich ulubieńców miesiąca i migawek miesiąca. Nadal tematem przewodnim mojego bloga byłyby ilustracje ale raz na jakiś czas pojawiałyby się takie wpisy- przerywniki o kobiecej tematyce.

Ja sama bardzo lubię czytać blogi life-stylowe jak moje ukochane:

Magiczny Domek KLIK 

 Julia Rozumek KLIK 

Scraperka KLIK 

Mrs Polka Dot KLIK 

 (ilustratorski) Dorota Wojciechowska KLIK  

To tylko wybrane spośród tych, które odwiedzam:)

Pisałabym o moich ulubionych książkach (będzie motywacja aby czytać jeszcze więcej), nie zabraknie kosmetyków, wpisów o ulubionych miejscach, podróżach....takie moje karty z pamiętnika. Coś dla duszy i ciała. Jeszcze nie wiem czy będą to regularne wpisy, bo raczkuję w tym temacie, nie chcę też niczego na siłę, po prostu dzieliłabym się z Wami tym co lubię, co mnie w danym momencie poruszy.

Dajcie proszę znać co o tym sądzicie?
Jeśli nie chcecie w komentarzu to proszę wyślijcie do mnie wiadomość:)

Pierwszy wpis o moich cudownościach grudnia powstałby po weekendzie.
Ale najpierw czekam na Wasze opinie i sugestie:)

Dobrego weekendu Wam życzę!

Agata


środa, 4 stycznia 2017

Czworonogi nasze ukochane!

 Witajcie:) Dziś kolejny wpis z dużą ilością ilustracji. Wiem, że lubicie takie wpisy:) Zasiądźcie wygodnie w fotelach lub na kanapie i .... zapraszam do czytania:)

Wśród zamówień, które realizuję są takie, które dotyczą naszych ukochanych czworonogów. Zajmują one szczególne miejsce w naszych sercach. Są jak członkowie rodziny. Uwieczniam je w ulubionych pozach, w objęciach z właścicielami....Staram się jak nalepiej oddać ich charaktery i upodobania. Dzisiejszy wpis chciałabym poświęcić im: zwierzętom, naszym braciom mniejszym:)
Zaczynamy!

Wciąż się uśmiecham na widok tej ilustracji. Trzy bokserki i on - rodzynek w stadzie- kundelek Mikuś :)) Jak tylko zobaczyłam fotografię pomyślałam: Mikuś rządzi tym całym towarzystwem:))

Ilustrację namalowałam na formacie a4 i oprawiłam w ramę z passpartu 32x42cm







 Dwa ukochane psy z charakterystyczną dla tej rasy pręgą na grzbiecie wpatrują się w Gwiazdozbiór Wielkiego Psa:



 Ilustrację namalowałam na formacie a3 i oprawiłam w ramę 43x53cm


 


 Pod nocnym niebem, które tak bardzo lubię malować siedzą czasem inne zwierzaki, np koty i znów kundelek.(niestety nie mam fotografii drugiego kotka) :



 



 A tutaj inspiracja poprzednią ilustracją:


 Ilustrację oprawiłam w rame 50x50cm:



 Malwinka jest wstydliwym, przeuroczym pieskiem. Straciła ogonek kiedy była w schronisku:( Dziś ma ciepły i kochający dom:) Z wyglądu przypomina nieco Filifionkę z Muminków.




Cola, Szujka i Ali - trzy łobuzy ;) :





Maurycy z charakterystyczną łatką pod bródką:



 Koszatniczka:




Czarnuś i Silver:






Gulia i Molly:




 Diego i Lolesław, których namalowałam dla Ani z kanału:  Missplayground KLIK





Czuczu i Hania lubią rano przesiadywać na białym krześle z IKEA:




Skoro już przy kotach jesteśmy to posłuchajcie kociej muzyki:



 w wykonaniu Beni i Małego :)




 Niejednokrotnie malowałam wizerunki zwierząt, które odeszły. Ilustracje stały się pamiątką po ukochanychy czworonogach.

Hades - długowłosy owczarek niemiecki biega sobie po drugiej stronie tęczy, ale kiedy żył opiekował się swoimi mniejszymi towarzyszami. Starałam się oddać to ciepło bijące z jego oczu...

 




 Ukochany chomiczek Nikoletki Śnieżek był biały jak puch i miał "uszczerbione" lewe uszko:




 Namalowałam go aby zagoić ranę w dziecięcym sercu....

Maya również biega teraz po chmurach:




Często mam obawy czy powinnam, czy będę umiała oddać charakter pupila, który odszedł...czy uda się mi się namalować go tak, że będzie przypominał tego jedynego, ukochonaego czworonoga... I wtedy dostaję wiadomości, bardzo wzruszające .... od obdarowujących i obdarowanych z słowami podziękowania za uwiecznienie pupili. I nie mam już wątpliwości...:)

Nie tylko my dorośli kochamy zwierzęta. Na szczęście to uczucie jest pielęgnowane w najmniejsych sercach, mowa o dzieciach:)

 Sean i Roni:




Alek i Majka marzą o wspólnym lataniu:





Zwierzaki upiekły Ewci tort:






 Benio przypomina z postury Pana Grizli:) Jest ogromnym, potulnym kaukazem:)




 Pola i jej ukochany kuc Derek:




Maimo to pięny kot syjamski Laury i Sary:






Liza i Jennifer skradły serca Marty i Wojtka:




To tyle na dziś:)

Jeśli ktoś z Was chciałby abym uwieczniła ukochanego pupila proszę o kontakt mailowy lub wiadomość wysłaną za pośrednictwem panela wiadomości na moim blogu:)
Z chęcią odpowiem na Wasze pytania:)


Pozdrawiam Was ciepło i do następnego wpisu!