poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Jestem!

Witajcie:)
Wróciłam z moich chorwackich wakacji z wypoczętą głową.
Było pięknie! Ciepłe, turkusowe morze, cudowna wyspa Brać i jej dzikie rejony. Migawki z wyjazdu pokazywałam na moim instagramie- zapraszam Was jeśli chcielibyście zobaczyć gdzie byłam. Jednak w pamięci na długo pozostanie mi to jedno spotkanie... zupełnie przypadkowe.. W drodze powrotnej z Dubrovnika bardzo chciałam zatrzymać się w miejscowości Trsteno, które zapadło mi w pamięci kiedy tamtędy przejeżdżaliśmy w drodze do Dubrovnika.
Okazało się, że przy głównej drodze stoją tam dwa olbrzymy platany liczące po 500 lat. Spotkanie było na tyle niesamowite, bo zmęczona gwarnym i tłocznym Dubrovnikiem stanęłam przed samotnymi platanami. Były jeszcze 2 osoby, które zupełnie nie zwracały uwagi na te piękne drzewa. Stałam tam i nie mogłam się napatrzeć, przytuliłam się do olbrzyma i zastanawiałam się dlaczego tutaj nie ma turystów? Przecież one zasługują na podziw... i popłakałam się... tak bardzo cieszyłam się z tego spotkania i faktu, że jesteśmy tam sami. Tak miało być!
Zabrałam na pamiątkę liść i wróciłam naładowana pozytywną energią. Wieżcie mi, że po wizycie w Dubrovniku byłam bardzo zmęczona...
Dlaczego o tym piszę? Po pierwsze dlatego, że chciałam Wam powiedzieć, że gdzieś w Trsteno rosną takie dwa starce, które są chętne na spotkanie;) i przytulenie i może kiedyś i Wy tam zajedziecie?
Po drugie, że czasem warto rozejrzeć się dookoła aby dostrzec coś więcej. Myślałam, że celem podróży tego dnia był Dubrovnik, okazało się, że moim nieświadomym celem były dwa platany. Zaczęcam Was abyście patrzyli szerzej, i nie bali się wyjść poza to co widzicie. Bo można natrafić na takie cuda! Nie tylko cuda przyrody ale nowe możliwości, być może nowe, wartościowe osoby. Myślę, że wiecie co mam na myśli...


Z ciekawostek powiem Wam, że niedaleko jest arboretum , w którym kręcono sceny do mojego ukochanego serialu Gra o Tron :/ Nie poszłam tam bo w tym czasie miałam spotkanie z olbrzymami:)

 


Zatem naładowana dobrymi fluidami jestem z powrotem!
Możecie śmiało do mnie pisać i składać zamówienia na ilustracje.
Zbliża się mój ukochany wrzesień. Po czasie wakacyjnym ten wrzesień jest trochę jak taki nowy rok. Jak dawniej po wakacjach zaczynała się szkoła tak i ja zaczynam kolejny sezon w ilustracjach.
Myślę o nadchodzących miesiącach, w głowie mam plan na kolejną edycję autorskiego kalendarza na rok 2018... i jestem niesamowicie ciekawa co tym razem przyniesie czas? Jakie nowe realizacje będę tworzyć? Co się wydarzy inspirującego?
Czekam na to!
Póki co muszę uporządkować biurko, sprawdzić farby i stalówki.
Niektórzy robią czystki w szafach, ja w moich szufladach z pracami i słoikach z pędzlami i farbkami ;)
Aby z uporządkowaną przestrzenią wejść w wrzesień :)
Czy też tak macie?

środa, 2 sierpnia 2017

Cudowności ostatnich miesięcy.

Witajcie!

Po dłuższej przerwie powracam z cyklem wpisów o cudownościach miesiąca.
Wpis ten miał się pojawić dużo wcześniej, ale ostatnie miesiące były dla mnie bardzo ciężkie i wybaczcie, ale nie miałam głowy ani siły do pisania....

Powracam jednak dziś z moimi cudownościami, które towarzyszyły mi już od dłuższego czasu. Są to produkty dla duszy i ciała. Bardzo je lubię i z pewnością będę do nich powracać.

Zapraszam zatem na lekki, kobiecy wpis o moich cudownościach. Może znajdziecie wśród nich swoje perełki?


Autorskie kartki okolicznościowe

Nigdy nawet nie marzyłam o tym, że kartki z moimi ilustracjami mogą pojawić się na półkach Empików! I stało się:) Stworzyłam dwa projekty ślubne, które możecie zakupić w dowolnym Empiku. Kartki powstały przy współpracy z firmą Henry-karnety okolicznościowe:)
Pisałam o kartkach tutaj : KLIK 

Za każdym razem, kiedy wchodzę do Empiku i widzę tam moje ślubne kartki odczuwam niesamowitą radość, dumę i towrzyszy mi myśl, że nigdy nie wiemy jakie niespodzianki przyniesie nam życie i że warto robić to co się kocha! Warto to rozwijać i wierzyć w swoje siły:)



Krem BB marki Misha

Mój codzienny makijaż jest bardzo delikatny. Lubię naturalność i tylko subtelnie to podkreślam.
Krem BB firmy Misha odkryłam całkiem przypadkiem i był to strzał w 10!
Mam cerę mieszaną w stronę suchej z deliktanymi zaczerwieniami na policzkach. Jestem zadowolona z stanu mojej skóry dzięki genom :) Lubię moją cerę i nie potrzebuję jej zakrywać ciężkimi fluidami. Krem BB koreańskiej firmy Misha jest lekki, nawilża i pozostawia na skórze delikatny błysk. Ale taki zdrowy blask, nie świecenie. Ma ziemisty kolor, ale dzięki temu kolor bardzo ładnie stapia się z kolorem każdej skóry. Ja mam nr 23.
I ten filtr przeciwsłoneczny:))) SPF 42:))) idealnie! Nakładam palcami, tak jak lubię, szybko:)




Róż do policzków Clarins

Mój ukochany róż! Kremowy, zamknięty w eleganckim pudełeczku. Nakładam go również palcami. Na zdjęciu ma duże zużycie, ale mam go od wiosny od zeszłego roku zatem jest bardzo wydajny. Dostępny jest tylko w dwóch odcieniach, ja mam go w kolorze 02 Candy.




Kredka do ust Golden Rose

Uwielbiam szminki , a ostatnio bardzo polubiłam kredki do ust. Ta z GR ma subtelny, nudziakowy kolor, bardzo łatwo się ją nakłada i miło się ją nosi, szczególnie latem:) Mam kolor 18.
W połączeniu z kremem BB, różem Clarins, tuszem do rzęs Dr Ireny Eris(mój ulubieniec z poprzednich cudowności) tworzy subtelny, naturalny makijaż:)




Coco Chanel EAU TENDRE


Mój letni zapach. Świeży, delikatny, idealny na ciepłe dni. Zapachy Chanel towarzyszą mi cały rok. Jesienią i zimą powracam do perfum Chanel Coco Mademoiselle. EAU TENDRE zarezerwowany jest na ciepłe pory roku:)




Peeling do ciała Ministerstwa Dobrego Mydła

Polskie produkty mają świetną jakość! Ministerstwo Dobrego Mydła jest tego przykładem.
A ja aby wspierać polską twórczość zakupiłam kultowy już peeling i przepadłam!
Boże jak on pachnie! Ślinianki uruchamiają się za każdym razem kiedy otwieram słoik!
Zapach przecudowny, śliwkowy... działanie idealne! Pięknie nawilża do tego stopnia, że nie trzeba się smarować balsamem po kąpieli. Gruboziarnista konsystencja dobrze złuszcza naskórek. Peeling zamknięty jest w ciężkim, szklanym słoju. Używam, kiedy robię sobie wieczorne SPA. Działa kojąco na skórę i zmysły:) Dziewczyny z MDM robią dobrą robotę;)


Dream Cream LUSH

Na koniec dzisiejszych kosmetycznych cudowności zostawiłam coś do czego stale powracam. Mowa o balsamie Dream Cream marki LUSH. Po raz pierwszy natrafiłam na niego 4 lata temu i od tamtej pory jeśli tylko mam okazję kupić go gdzieś przy okazji bycia za granicą to to czynię. Kosmetyki LUSH są wegańskie, mają piękne zapachy, ale takie speczyficzne, niespotykane. Dream Cream to naprawdę Dream:) Pięknie nawilża skórę, ja go również czasem używam jako krem do twarzy, taki jest uniwersalny. Świetnie koi skórę po opalaniu! Działa trochę jak Pantenol. Cudo! A na dówód jak bardzo lubię ten balsam, wstawiam zdjęcie pustych opakowań, które trzymam (za 5 pustych opakowań otrzymujemy pełnowymiarową maseczkę do twarzy). Ubolewam tylko, że nie ma Lush-a w Polsce:( Ale za to jest okazja do odwiedzenia go podczas pobytów za granicą;)




Ceramiczna taca RYBA

Powoli przechodzimy do niekosmetycznych cudowności. Wśród nich znalazła się ta oto patera w kształcie ryby. Kupiłam ją w Home&You i chyba jeszcze jest do zdobycia na wyprzedażach. Zdobi moją łazienkę:) Dodaje nieco marynistycznego charakteru, ale sprawdzi się również jako patera na owoce lub talerz np na sushi;)




Książka Żądła Rządzą

Uwielbiam książki o tematyce przyrodniczej. A jeśli dotyczą świata owadów to jestem wniebowzięta! Owady interesowały mnie już od dziecka. Jako mała dziewczynka lubiłam obserwować motyle, pszczoły, pająki... Nigdy się ich nie bałam. Dziadek zawsze pokazywał mi mrówki i tłumaczył jak bardzo są ważne. Kiedy chciałam je złapać, krzyczał: Nie ruszaj Ich! :)))) Do dziś mam ogromny szacunek do zwierząt tych dużych i tych malutkich owadów. Nie boję się pająków, nie zabijam ich, wynoszę w słoiku :) kiedy inni się boją:) Na tę książkę natrafiłam któregoś dnia w Empiku. Przyciągnęła mnie okładka z trzmielem. Po przeczytaniu Sekretnego życia drzew szukałam innych pozycji o podobnej tematyce. I znalazłam:) I przepadłam:) 
Dave Goulson opisuje sekretne życie tych owadów, odkrywa ich tajemnice, zdradza przydatne informacje jak np pomóc trzmielom i pszczołom przetrwać, kiedy znajdziemy je zmarznięte i zmęczone. Dzięki tej książce udało mi się uratować jednego trzmiela:)
Był słaby i zmarznięty, podałam mu kilka kropel rozpuszczonego w wodzie cukru i odzyskał siły i następnego dnia odleciał. KLIK

Polecam Wam tę książkę. Wyostrza słuch , otwiera oczy i serce na te stworzonka... jak to autor napisał... rozkoszne stworzonka:)



Peonie

Na koniec kwiaty:) Coś na co czekam każdej wiosny i latem. Peonie!
Czy są tutaj osoby, które ich nie lubią?;) 



To wszystkie cudowności, którymi chciałam się z Wami podzielić:)
Może w śród moich ulubionych produktów znalazły się takie, które i Wy lubicie?
Jeśli polecacie jakieś swoje ulubione perełki, napiszcie mi w komentarzach:) Chętnie poczytam:)

Pozdrawiam Was!

A.

wtorek, 1 sierpnia 2017

Sierpniowa karta z kalendaza na pulpity.

Witajcie w sierpniu!

Na dobry początek tego miesiąca dzielę się z Wami kolejną kartą z kalendarza:)

na komputery:



 i na telefony i tablety:



A tutaj możecie podejrzeć jak się prezentuje tapeta na pulpitach tel i tabletu KLIK


Jak się Wam podoba?

Już jutro pojawią się cudowności ostatnich miesięcy:)