Nie wiem od czego zacząć... Może po prostu będę pisała jak mi podpowiada serce. Planowałam powrócić do pisania rok temu, ale wyszło jak wyszło, brak czasu przy malutkiej Jagience ( od półtora roku jestem mamą ) i dodatkowo brak sił sprawił, że odłożyłam ten temat. Nie tworzę noworocznych postanowień, już tak mam , że raczej biorę to co mi przynosi dany miesiąc, nie planuję za bardzo do przodu i dobrze mi z tym:) Jednak w tym roku chciałabym bardziej zadbać o siebie, więcej wychodzić z domu, korzystać z spotkań z bliskimi osobami, marzę o tym aby pójść do fryzjera ( ostatni raz byłam w czasie ciąży!) Myślę, że Mamy mnie doskonale zrozumieją ;) ogólnie więcej czasu wolnego dla siebie, takich momentów w tygodniu kiedy wyskoczę gdzieś sama na godzinkę, dwie aby złapać oddech i nowe spojrzenie na macierzyństwo. Bardzo tego potrzebuję... Udaje mi się godzić rodzicielstwo z moją pracą ilustratorską. Do ilustrowania wróciłam kilka miesięcy po porodzie i cieszę się, że nadal mogę spełniać się zawodowo choć czasu na pracę jest znacznie mniej to jednak tworzę:) pomyślałam, że styczeń to dobry moment aby powrócić do kadrów miesiąca. Bardzo lubiłam tę serię, bo w skrócie pokazywałam co u mnie słychać, kadry z pracowni uchylały rąbek tego nad czym pracuję.... z komentarzy wiedziałam, że i Wy lubicie te wpisy.
Zapraszam na króciutkie kadry styczniowe:
Początek stycznia był przepiękny, słoneczny... nasze przedpołudniowe spacery...
Przy okazji moja artystyczna dusza też karmi się pięknie ilustrowanymi książkami dla dzieci.
Zobaczcie co znalazłam! :
Akurat myślałam ostatnio o tym aby podarować bibliotece kilka książek, które zilustrowałam...a tu taka niespodzianka!
Chciałabym mieć tyle śmiałości w poznawaniu nowych znajomych co Jagna:)
Wzięłam się za porządki w szafie. Uruchomiłam Vinted KLIK. Mam pomocnika. Buty zamierzam wystawić bliżej wiosny.
Detale w lutowym Ślubniku :