piątek, 10 sierpnia 2018

Kadry maja i czerwca.

Witajcie. Mam dla Was spóźnione kadry maja i czerwca. Muszę się wytłumaczyć dlaczego z takim opóźnieniem się pojawiają.  To opóźnienie spowodowane było problemami technicznymi na lini mój tel i komputer. Jak wiecie kadry miesięcy wychwytuję moim telefonem, którego nie widział mój laptop (konflikt Iphone i Toshiby). Od niedawna w mojej pracowni zamieszkał nowy komputer, który widzi się nareszcie z moim tel:) zatem teraz kadry miesięcy będą pojawiały się na czas, ufff.
To zaczynamy;)


Maj rozpoczął się od wizyty na Targach Książki w Warszawie.


I spotkanie z ilustratorkami:




Udało mi się zamienić kilka słów i zdobyć wpis od Emili Dziubak:


Marzę, że i ja kiedyś będę tak podpisywać swoje książki:)

Maj przywitał nas piękną pogodą, takie wcześniejsze lato za oknem i ukochane piwonie:



 i lawenda :


Kadry kwietnia na blogu:



i zamówienia:



Tulimisie i zwierzaki poniżej pojechały do Belgi:



A w Empikach pojawiły się kolejne ślubne kartki mojego autorstwa:)))




Radość przeogromna!!!





Wysyłki:



Kolejne kwiaty:



które wykorzystuję też do zdjęć:





A tak to wygląda od zaplecza:






Wyobraźnia nie zna granic :) :





I nadszedł czerwiec: 


Dzień dziecka, wspomnienia i mała Agatka :D


Czerwiec w Panu Kalendarzu: 


Czerwiec również był pracowity:








Na łódzkim OFF-ie odwiedzam ulubioną pracownię biżuterii AnimalKingdom:


I sprawiam sobie prezent:)))




Pracowicie:)))









Odwiedzam Ptasi Azyl w Łagiewnikach na ul.Wycieczkowej , bo znalazłam ranną kawkę.
W samochodzie trzymam pudełko i rękawiczki na takie ranne zwierzęta, nie raz się przydały te rzeczy przy przetransportowaniu biedaków do lecznicy. W Łodzi Ptasi Azyl przyjmuje każde ranne dzikie zwierzę jak: jeże, wiewiórki, sarny, ptaki będące pod ochroną jak kawki i te nie chronione jak gołębie. Daleko mam tam jak nie wiem co ale to nieważne kiedy cierpi zwierzę:(

Ośrodek nie pobiera żadnych opłat. Zachęcam każdego, kto znajdzie takie ranne zwierzę aby dał mu szansę i zawiózł go do podobnej placówki, która zajmie się leczeniem.




Wracam do domu i planuję rockowy Ślubnik. Trochę się obawiałam czy podołam, czy będę potrafiła w tak ciemnych kolorach przelać na papier moją wizję.... Miewam czasem takie momenty zwątpienia w siebie i swoje możliwości...




Ale wyszło super! :







Inny Ślubnik:




Dowiaduję się, że przede mną kolejna wystawa w Stowarzyszeniu Kamienica 56:) 
Czas na planowanie:



Kolejny Ślubnik:






Odwiedziny u siostrzenicy ;)




i wycieczka do Wrocławia:




Maluję zamówienie dla Pauli, która poznałam w Amsterdamie :





Czas na przygotowywanie drugiej wystawy, czasu miałam naprawdę mało:(






Ten moment kiedy w drukarni odbieram to co sobie zaprojektowałam :))) wspaniały!



Od razy wyszłam w teren z plakatami:


Zaplakatowałam niemal cały OFF :)



Piekę ciasta na wernisaż, ale niestety wyszły zakalce:/ jednak sprawdza się reguła, że ciasta przygotowywane w pośpiechu nie wychodzą...




Nadszedł 23 czerwiec i dzień wernisażu, trwają przygotowania:





i wernisaż!  :




Było bardzo klimatycznie:








Cała fotorelacja z tego dnia znajduje się tutaj : KLIK


Powernisażowy ogród :


Po wernisażu robię sobie kilka dni przerwy na odpoczynek i wracam do malowania:














A na poczcie zapracowany Kot Pocztowy :))





I tym akcentem przywitał mnie lipiec, z którego kadry pojawią się jutro.
To były aktywne, twórcze dwa miesiące, które wycisnęłam jak cytrynę;)
Było pięknie, ale kolejny miesiąc również taki był o czym napiszę jutro.