niedziela, 3 kwietnia 2011

W oczekiwaniu na to coś.

Coś jest z tą weną.
Czasami długo długo nic, a są chwile, że ilustracje same nasuwają się do głowy.
Najpierw jest szkic ołówkiem, zmiany, kształtowanie postaci, nadawanie jej osobowości...
I tak po jakimś czasie powstaje np. taki psychodeliczny Czerwony Kapturek.
Udał mi się:)