sobota, 11 sierpnia 2018

Kadry maja ciąg dalszy ;)

Ehh, wczorajsze kadry maja i czerwca to jakieś poplątanie z pomieszaniem:/ Szczęśliwa i dumna z siebie, że udało mi się je umieścić na blogu w miarę sprawnie miałam z tyłu głowy coś co mi nie dawało spokoju... zastanawiałam się, czemu ten maj wyszedł mi taki krótki?? Przecież jeśli dobrze pamiętam tyle się w nim działo... I wiecie co... wszystko poplątałam ;)))) umknęła mi gdzieś pierwsza połowa maja.... Pościągałam zdjęcia na nowo i jest!
Zatem od nowa zacznijmy....




Nadszedł maj:


a z nim wywiad ze mną z okazji mojej pierwszej wystawy ilustracji w Domu Literatury.
Wywiad na you tube możecie zobaczyć tutaj: KLIK



Łódź oferuje takie piękne zakamarki, Pasaż Róży :


Za okne prawdziwe lato:



U mnie w pracowni zamówienia na ilustracje - pamiątki z okazji Pierwszej Komunii Świętej:




a kot w tym czasie....  ;))))




No dobrze, czasem przychodziła na kontrolę jakości :







Pakuję Wasze zmówienia w szary papier:



A następnie zabezpieczam przed wysyłką. To jest chyba najcięższa część pracy, niektóre paczki potrafią być naprawdę duże i trzeba się nieźle namachać aby dobrze to wszystko spakować:


Wieczory, które uwielbiam...


Kolejne realizacje:





Wielka i Mała Niedźwiedzica przed oprawą:


i po oprawie w ramę:





i czas na szary papier oraz dokumentację foto, co z kotem nie zawsze jest takie proste :D:


Wybieramy się do Warszawy ...


Na WZORY:




a po nich do Teatru Capitol :





Następnego dnia maluję ilustrację dla Gabrysi z okazji roczku:




i kolejnego dnia jedziemy na urodzinki do Magicznego Domku, relację z tego dnia możecie zobaczyć na blogu Gusi KLIK

Było bardzo klimatycznie! Gusia zadbała o najmniejsze szczegóły:








Urodzinki trwały do późnych godzin wieczornych, było tak klimatycznie, że nie chciało się stamtąd iść:)) taki to magiczny klimat tego domku:)




Nowy tydzień i nowe prace:





pomocnik :D :




Bywają i takie momenty :(((( podczas malowania, których nie cierpię i które przyprawiają mnie o zawał serca!! Chwila nieuwagi, szturchnięcie ręką słoiczka z czarnym tuszem....Szczęśliwie kleksy dało się wykadrować i ilustracja została uratowana:






kolejny Ślubnik:






Bardzo często maluję z nią na kolanach:



Wybieram się na wernisaż mojego kolegi Maćka Łazowskiego:





I dalsza kontynuacja maja z wczorajszego wpisu : KLIK

A jutro migawki lipca:)