I powstał! W sweterku z wypukłym, czarnym splotem, nochalem i oczkami malutkimi jak ziarnka maku;)
Za to uszka zawsze postawione i gotowe na najmniejsze szepty.... Kiedy maluję go na za każdym razem wychodzi inny...i bardzo dobrze! Tu inna plama, tam przekrzywione uszko....Niby ten sam ale zawsze inny:D
Ostatnio Pan Grizli powędrował do Ani z cudownego bloga wnętrzarskiego Scraperka. Zamieszkał na półce obok drewnianych cudów:) Jest mu tam bardzo dobrze...jak dobrze, sami zobaczcie:
KLIK
I tak Pan Grizli podróżuje do nowych miejsc, do nowych domów:)
Zagościł również u Marty z bloga Piwnooka KLIK :)
Oraz powędrował do kolejnych osób, które zapragnęły przygarnąć niedźwiadka:
Ktoś jest jeszcze chętny?;)
Miłego poniedziałku!
Powoli układam sobie w głowie jakie obrazki Muszą pojawić się u mnie ;) grizli będzie na pewno ;)
OdpowiedzUsuń:)) Grizli już się cieszy!
UsuńJa też się zastanawiam nad jakimś obrazkiem i wciąż nie mogę się zdecydować...czy coś rodzinnego czy coś do pokoju moich bliźniaczek :)
OdpowiedzUsuńTo może jedno i drugie ?;)
Usuń<3 <3
OdpowiedzUsuń