Wiem, że bardzo lubiliście moje kadry, ja sama również lubię oglądać ten cykl u innych.
Luty był krótkim miesiącem i chwilą odpoczynku dla mnie, chociaż jak sami zobaczycie sporo się ilustratorsko, i nie tylko działo ;) Zapraszam na dużą dawkę kadrów!
Końcówka stycznia i początek lutego zapamiętam bardzo przyjemnie, ponieważ w tym czasie byłam w Amsterdamie. Było rewelacyjnie!
Mieszkałam w hotelu w samym centrum, ulicę dalej od Museumplein:
Mój widok z okna:
Pierwszy spacer wieczorową porą:
Rano śniadanie w pokoju z kominkiem:
i zwiedzanie Amsterdamu zaczęłam od wizyty w :
Muzeum miałam za rogiem ;) więc wybrałam się tam z samego rana tuż po otwarciu:
Wspaniała wystawa prac mistrza! Zapamietam na długo:)
Amsterdamskie kamieniczki:
Poukrywane smaczki:
Banksy:
klimatyczne okienko:
A na targu kwiatowym czuć było już wiosnę:
Kolejne kamieniczki....
Elewacja z szkła mnie zachwyciła:
Poszłam do narodowego muzem Rejsk Museum, ale tylko się umęczyłam... i nie tylko ja, wszyscy tam błądzili jak w labiryncie... Zobaczyłam tylko część poświęconą Rembrandtowi i opuściłam muzeum..
Następnego dnia kolejne szwędanie się po mieście i gorąca czekolada w cudnej kawiarni BLEU:
Klimatyczna kwiaciarnia:
Wejście do jednego z hoteli i latający fortepian:
Księgarnia:
Bez roweru ani rusz! Rowerowy 1 luty:
W międzyczasie na instagramie poznaję Paulę, która mieszka w Londynie i 1 lutego będzie w Amsterdamie. Umawiamy się na pierwsze spotkanie na spontanie:
Pijemy kawę i jemy obiad w C T Coffee&coconuts
Ciężko tutaj o wolne miejsce, ale nam się udało;)
Po spotkaniu wsiadam na rower i objeżdżam wschodnią część centrum, z dizajnerskimi sklepikami:
Udało mi się zdobyć mega ciepły szal :))))
Im bardziej się zagłębiałam tym fajniejsze miejscówki odkrywałam, jak np ten szmateks i Levisy 501 :D
Tutaj musiałam wejść!!!
I też się obkupiłam:)))
Raj dla plastyków!
Ostatni wieczór
I powrót do domu.
Moje pamiątki:
Podróże zawsze otwierają mi umysł na nowe rozwiązania. Często inspiracje przenoszę do wnętrza. Gdybym nie zajmowała się ilustracją poza tworzeniem biżuterii mogłabym aranżować wnętrza. Poczyniłam kilka zmian w łazience i przedpokoju:
Przeniosłam naszą starą maszynę do szycia i zaaranżowałam kącik. Oprawiłam moje ilustarcje i powiesiłam nad maszyną. Uwielbiam połaczenie nowych mebli z starymi !
Ta wielka książka to biografia Vincenta V.G
Po wizycie w muzeum wiedziałam, że chcę poznać bliżej twórczość Vincenta i tę książkę wypatrzyłam w księgarni tuż po moim przyjeździe. Ma ponad 900 stron!!! Ale muszę Wam powiedzieć, że czyta się bardzo dobrze, chociaż Vincent miał tak smutne życie :(
5 luty świętuje wszystkie Agaty :)))
I moja Tekla, która uwielbia obgryzać te ostre trawy dodawane do bukietów:
Życie pszczół też czytam:) na zmianę z Vincentem:)
Maluję Wielką i Małą Niedźwiedzicę dla Jakuba:
Przygotowuję lutową kartę z kalendarza zainspirowaną podróżą do Amsterdamu:
Kolejnego dnia spełnia się moje marzenie o własnej wystawie!
Jadę w miejsce gdzie omawiamy szczegóły:
Wernisaż początkowo zaplanowany na początek marca przesuwamy na początek kwietnia.
Odbędzie się w murach tej pięknej, łódzkiej kamienicy w Domu Literatury. Datę i miejsce podam w odpowiednim momencie:
Ukończone prace:
Ilustracja i kartka dla Aleksandra:
Pamiątkowa kartka ślubna dla Irminy i Wojtka:
Do ślubu pojechali na czerwonej Vespie. Nie mogło zabraknąć ukochanych piesełków:
Szybkie spotkanie na herbatkę z moją koleżanką Elą:
Kotełki =*=
Tego w białej ramie namalowałam pastelami kiedy byłam na studiach, czyli dobre 13 lat temu;) Przedstawia mojego kota Feliksa. Kot w niebieskiej ramce to moja autorska kartka, którą możecie zakupić w Empikach. Kot w ramce na łańcuszku jest jego oryginalną ilustracją:) :
Było też spotkanie z Gusią, ale nie zrobiłam żadnego zdjęcia tak bardzo się zagadałyśmy:)
Dostałam od Gusi szminkę w moim ukochanym kolorze! Pasuje idealnie do swetra, którym przywołuję już wiosnę:
Pracuję nad urodzinową ilustracją dla Alicji:
I pamiątką dla Hani:
a wszystkiemu przypatruje się Azorek od Lamabo
Mój lutowy Pan Kalendarz :
A chwilę później mój Pan Lis na blogu Magdy z Florence Beauty znalazł się w ulubieńcach lutego :
Do napisania!
A.
Cudowny Agatkowy luty! Tyle się działo. A ta podróż do Amsterdamu zaraźliwa, aż chce się tam znów jechać! Jak opowiadałaś na spotkaniu, to tak jakbym tam była z Tobą, a teraz zdjęcia zwięczyły to uczucie. No i czekam na wystawę! :*
OdpowiedzUsuń:*** Dziękuję Gusiu
UsuńMożna na koniu dojechać do Amsterdamu jak się zaraziło.
UsuńPani Agato pięknie u Pani życze dobrego wszystkiego
Pozdrawiam! :)))
UsuńNareszcie! Cudowny post! Przypomniał mi moją krótką wizytę w Amsterdamie, grudniową. Aż chce się tam wrócić! Ale tym razem na wiosnę :-)
OdpowiedzUsuńPozytywnie zazdroszczę łupów, szczególnie pędzli.
Ssmych cudowności na marzec, Agato!
Pozdrawiam!
Dziękuję Ci!
UsuńOj w grudniu to miasto również napewno jest piękne, i wciąż mało turystów;)
Ja wciąż żyję wspomnieniami z tej wycieczki;)
Pozdrawiam Cię ciepło i również życzę Ci pięknego marca!
:*
Witam. Prosze więcej takich postów!!! Bardzo fajnie sie oglada i czyta :)
OdpowiedzUsuńJestes ciepla ale i skromna osoba to czuc.
Pozdrawiam
Asia
Dziękuję Asiu:) Och wiem, że takie wpisy są wyczekiwane, sama lubię takie tematy u innych blogerów. Na moim telefonie już powstaje galeria zdjęć marcowych zatem będą kolejne kadry:)
UsuńŁapię się tylko na tym, że zapominam fotografować to co powinnam;) nie należę do tych osób, które robią zdjęcia non stop i nie chciałabym aby tel przyrósł mi do ręki;) ale znajduję w tym pewien balans i póki co marcowe kadry są ;)
Pozdrawiam Cię!
Ty sie niczym nie przejmuj rób swoje ale i pamiętaj o nas zaglądamy tu i spokojnie czekamy :)
OdpowiedzUsuńInne blogerki powinny brać z Ciebie przykład : jest tu spokój pasja delikatniść zero zadzierania nosa i jakaś taka pokora...
Pozdrawiam asia
Dziękuję Asiu:) Miłe to bardzo!
Usuń