To zaczynamy;)
Maj rozpoczął się od wizyty na Targach Książki w Warszawie.
I spotkanie z ilustratorkami:
Udało mi się zamienić kilka słów i zdobyć wpis od Emili Dziubak:
Marzę, że i ja kiedyś będę tak podpisywać swoje książki:)
Maj przywitał nas piękną pogodą, takie wcześniejsze lato za oknem i ukochane piwonie:
i lawenda :
Kadry kwietnia na blogu:
i zamówienia:
Tulimisie i zwierzaki poniżej pojechały do Belgi:
A w Empikach pojawiły się kolejne ślubne kartki mojego autorstwa:)))
Radość przeogromna!!!
Wysyłki:
Kolejne kwiaty:
które wykorzystuję też do zdjęć:
A tak to wygląda od zaplecza:
Wyobraźnia nie zna granic :) :
I nadszedł czerwiec:
Dzień dziecka, wspomnienia i mała Agatka :D
Czerwiec w Panu Kalendarzu:
Czerwiec również był pracowity:
Na łódzkim OFF-ie odwiedzam ulubioną pracownię biżuterii AnimalKingdom:
I sprawiam sobie prezent:)))
Pracowicie:)))
Odwiedzam Ptasi Azyl w Łagiewnikach na ul.Wycieczkowej , bo znalazłam ranną kawkę.
W samochodzie trzymam pudełko i rękawiczki na takie ranne zwierzęta, nie raz się przydały te rzeczy przy przetransportowaniu biedaków do lecznicy. W Łodzi Ptasi Azyl przyjmuje każde ranne dzikie zwierzę jak: jeże, wiewiórki, sarny, ptaki będące pod ochroną jak kawki i te nie chronione jak gołębie. Daleko mam tam jak nie wiem co ale to nieważne kiedy cierpi zwierzę:(
Ośrodek nie pobiera żadnych opłat. Zachęcam każdego, kto znajdzie takie ranne zwierzę aby dał mu szansę i zawiózł go do podobnej placówki, która zajmie się leczeniem.
Wracam do domu i planuję rockowy Ślubnik. Trochę się obawiałam czy podołam, czy będę potrafiła w tak ciemnych kolorach przelać na papier moją wizję.... Miewam czasem takie momenty zwątpienia w siebie i swoje możliwości...
Ale wyszło super! :
Inny Ślubnik:
Dowiaduję się, że przede mną kolejna wystawa w Stowarzyszeniu Kamienica 56:)
Czas na planowanie:
Kolejny Ślubnik:
Odwiedziny u siostrzenicy ;)
i wycieczka do Wrocławia:
Maluję zamówienie dla Pauli, która poznałam w Amsterdamie :
Czas na przygotowywanie drugiej wystawy, czasu miałam naprawdę mało:(
Ten moment kiedy w drukarni odbieram to co sobie zaprojektowałam :))) wspaniały!
Od razy wyszłam w teren z plakatami:
Zaplakatowałam niemal cały OFF :)
Piekę ciasta na wernisaż, ale niestety wyszły zakalce:/ jednak sprawdza się reguła, że ciasta przygotowywane w pośpiechu nie wychodzą...
Nadszedł 23 czerwiec i dzień wernisażu, trwają przygotowania:
i wernisaż! :
Było bardzo klimatycznie:
Cała fotorelacja z tego dnia znajduje się tutaj : KLIK
Powernisażowy ogród :
Po wernisażu robię sobie kilka dni przerwy na odpoczynek i wracam do malowania:
A na poczcie zapracowany Kot Pocztowy :))
I tym akcentem przywitał mnie lipiec, z którego kadry pojawią się jutro.
To były aktywne, twórcze dwa miesiące, które wycisnęłam jak cytrynę;)
Było pięknie, ale kolejny miesiąc również taki był o czym napiszę jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz